Feliks Hilary Michał Ludwik Sobański urodził się 11 listopada 1833 roku w Ładyżynie w pobliżu Hajsyna (na Podolu).
Jego ojciec Ludwik (1791-1837) był marszałkiem szlachty powiatu bracławskiego i działaczem Towarzystwa Patriotycznego, zaś matka Róża (Rozalia) Sobańska z Łubieńskich (1798-1880) słynną opiekunką zesłańców. Nazywano ją w hołdzie za jej dobroczynność; "Różą Sybiru", "Różą wygnańców", czy też tak, jak poeta Antoni Edward Odyniec - "Różą duchowną", a na starość (gdy zamieszkała od 1861 na stałe w Warszawie) "Babusią Sobańską". Do końca życia zajmowała się działalnością charytatywną.
Feliks był czwartym, najmłodszym dzieckiem tego małżeństwa. Tekla zmarła w dzieciństwie. Wychowywał się z siostrami Pauliną i Antoniną.

"
Ekspedycja kościelna zabierała nam bez mała cały dzień. Przyjeżdżało się na sumę, po której szliśmy do pałacu kolatorów[
1 ]
, którymi wówczas byli Feliksowie Sobańscy. Z tych niedzielnych pobytów u nich najmilej wspominam rozmowy ze stryjem Feliksem, który - aczkolwiek siwy i obdarzony wnukami (był to rok 1900 - przyp. MK) - zachował nadzwyczaj młody umysł i nie gardził taką młodą, dwudziestoletnią dzierlatką, jaką wówczas byłam. Mówił ze mną o wszystkim zawsze żywo i interesująco! Nigdy się w Obodówce nie nudziłam a z rozmów owych dużo wynosiłam". (1)
Feliks hrabia Sobański miał wtedy 67 lat.
O młodości hrabiego wiemy tyle tylko, że Feliks Sobański ukończył szkołę średnią w Odessie.
W 1852 r. podczas epidemii cholery w Warszawie wraz z Michałem Ogińskim "założył i utrzymywał szpitalik dla chorych, a także sam pielęgnował zarażonych". (2)
Filantropijną działalność Feliks Sobański miał niejako we krwi. Dość przypomnieć działalność jego babki Wiktorii Sobańskiej (1772-1858), nie wspominając o oddaniu z jakim pomagała syberyjskim zesłańcom jego matka Róża.
W "Sumariuszu Aktów (s.47) - Z ksiąg copulatorium par. Św. Krzyża w Warszawie" pod datą 1857 r. 30 Września czytamy, że: "
Ksiądz Tadeusz hrabia Łubieński, Biskup-sufragan Kujawsko-Kaliski[
2 ]
pobłogosławił związek małżeński między Feliksem Sobańskim, synem ś.p. Ludwika i Róży z hr. Łubieńskich Sobańskich i Emilją hrabianką Łubieńską córką Kazimierza i Maryi z hr. Krasińskich hr.hr. Łubieńskich". (3) "Ciocia Emilka dobra dusza, ale niezupełnie dopasowana umysłem do męża." (1)
1857 r. F. Sobański został pierwszym ordynatem Guzowa (na Mazowszu). Były to ogromne dobra - ponad 6 tys. ha (w tym blisko 3 tys. ha ziemi ornej i ponad 2,2 tys. ha terenów leśnych) odziedziczone po rodzinie żony. Wcześniej rozpoczął administrowanie podolskimi majątkami Obudówką i Wasylówką. Interesował się wówczas kwestią uwłaszczenia chłopów. Bodaj w 1886 r. majątek Guzów przekazał swojemu młodszemu synowi Kazimierzowi.
W 1858 Feliks Sobański sprowadził szczątki swego ojca do rodzinnego grobowca w Obodówce. W tym samym roku (15.07.) rodzi się Sobańskim pierwsze dziecko - syn Michał. W 1859 - urodził się syn Kazimierz, a dwa lata później córka Wiktoria. Kazimierz był właścicielem ziemskim i znanym pod koniec XIX w., numizmatykiem. Wiktoria w 1879 roku wyszła za mąż za Feliksa Plater-Zyberka, właściciela dóbr w Inflantach.
W październiku 1862 r. F. Sobański jako wcześniej wybrany marszałek szlachty powiatu bracławskiego brał udział - w Kamieńcu Podolskim - w obradach koła marszałków guberni podolskiej. Debatowano nad wysłaniem do cara Aleksandra II adresu szlachty podolskiej, w którym domagano się przyłączenia Podola i Wołynia do Królestwa Polskiego. Choć F. Sobański był przeciwny "tej manifestacji" został przegłosowany, adres wysłano, po czym jego sygnatariuszy aresztowano i osadzono w Twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu "pod zarzutem dążenia do oderwania od Cesarstwa części jego prowincji". (2) "
Zostali osadzeni (...) w zupełnym odosobnieniu i jakby zapomnieniu. Stryj nigdy nie mógł sobie przypomnieć, ile to czasu trwało (półtora roku). (...). Ciotka Emilka (...) dobiwszy tam (do Petersburga) po ciężkiej i długiej podróży - przez stosunki wśród rosyjskiej arystokracji, dzięki którym mogła liczyć na jakieś względy, po wielu staraniach uzyskała pewne ulgi dla męża, a przede wszystkim wyrwała z gnębiącej go samotności".(1)

"
Dekretem rosyjskiego Senatu podobnie jak inni został usunięty z urzędu marszałka i skazany na osiedlenie w głębi Rosji. Po pewnym czasie otrzymał pozwolenie na zamieszkanie w Odessie, a w końcu na powrót na Podole". (2) "
Po powrocie na Podole stryj otrzymał jednak rozkaz opuszczenia kraju oraz skonfiskowano mu połowę majątków. Wyjechał wraz z rodziną do Paryża (...). Pobyt we Francji sprawił, że stryj żywił wielką sympatię dla tego kraju i w roku 1870, w czasie "niemieckiej" wojny wyekwipował swoim kosztem oddział Czerwonego Krzyża, na czele którego odbył całą tę kampanię i został nagrodzony orderem Legii Honorowej". (1)
Sobańscy wracają do kraju najprawdopodobniej w 1872 roku. Dóbr skonfiskowanych władze carskie nie zwróciły (na pewno przy rodzinie została Obudówka). Feliks Sobański w tym czasie zaangażował się w Warszawie i na Mazowszu w wiele organizacyjnych i obywatelskich przedsięwzięć. Jest współzałożycielem Towarzystwa Osad Rolnych i Przytułków Rzemieślniczych, jego wiceprezesem (1872-81) i prezesem (1882-85).
W 1875 roku odnotować trzeba czynny udział Feliksa Sobańskiego w powołaniu do życia Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Należał do pierwszych założycieli Muzeum, którzy przekazali na jego rzecz jednorazowo przynajmniej po 8 000 rubli. F. Sobański został wiceprezesem komitetu tego Muzeum. Funkcję tą pełnił aż do śmierci.
Został także członkiem komitetu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie (1875-80). W latach 1879-80 p.o. wiceprezesa, a od 1881 był członkiem honorowym tego Towarzystwa. Jego związek z Zachętą to także fundowanie stypendiów i zasiłków dla artystów (1881-83) oraz wsparcie finansowe np. konkursu TZSP na projekt kościoła w Żyrardowie (Sobański ofiarował parcelę pod ten kościół).
Artystyczne zainteresowania F. Sobańskiego łączyć trzeba też z jego funkcją prezesa Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego im. Stanisława Moniuszki w latach 1879-1881.
Pod koniec lat siedemdziesiątych, jego staraniem wzniesiono w Warszawie (przy ul. Nowowiejskiej 32) budynek przytułku dla paralityków. Rozbudowano go w 1897 r., tak by mógł pomieścić - dom dla samotnych kobiet i schronisko dla sierot. Biograf F. Sobańskiego (Stanisław Konarski) uznaje to przedsięwzięcie za "najpoważniejszy czyn filantropijny Sobańskiego". (2) Wymienia się jeszcze w tym kontekście założenie przez hrabiego katolickiej ochronki "Nazaret" w Kijowie oraz szpitaliku w Guzowie dla okolicznych chłopów i dworskich pracowników. Mogli tam leczyć się bezpłatnie.
Pod koniec życia przekazał jako darowiznę 100 tys. rubli dla Kasy emerytalnej pracowników rolnych w Królestwie Polskim oraz 30 tys. rubli na zakup ziemniaków dla Galicjan podczas klęski głodu.
Feliks Sobański odnowił kościoły w Obodówce i Wiskitkach, wybudował kaplicę w Guzowie i kościół w Radziwiłłowie. Jego współfundatorką była żona Emilia. "Budowę kościoła w Radziwiłłowie Mazowieckim rozpoczęto w 1906 r. Trzy lata później świątynia wraz z przylegającymi budynkami kościelnymi, lasem, ziemią orną i łąką w Grabiu została przekazana na własność księżom Zmartwychwstańcom" (4).
F. Sobański podarował trzy marmurowe ołtarze warszawskiemu kościołowi św. Augustyna. "
Stryj Feliks był bardzo dbały o chwałę Bożą, a więc nie tylko do swojego kościoła (w Obudówce) piękne rzeczy ofiarowywał. Dziś jeszcze można widzieć w warszawskim kościele Panny Marii, na Nowym Mieście, dwie grupy w białym rzeźbionym marmurze, dłuta mistrza włoskiego Yerace"(1).
Bardzo ważnym (dla F. Sobańskiego i rodziny) darem za jego zaangażowanie na rzecz budowy, wyposażania i konserwacji kościołów, wspierania stypendiami studiów zagranicznych wychowanków warszawskiego seminarium duchownego, a także za jego głęboką religijność było uhonorowanie go przez Papieża Leona XIII. W 1880 roku (7 września) F. Sobański otrzymał papieski tytuł hrabiowski (comes romanus), dziedziczony na zasadzie pierworództwa - przejąć go mógł tylko syn Michał.
Wśród wielu dowodów religijności F. Sobańskiego "Kurier Warszawski" nr 142, z 25 maja 1894 roku odnotowuje, że podczas procesji Bożego Ciała (...) zaprezentowano (w Warszawie w obrębie Placu Zamkowego i części Krakowskiego Przedmieścia) po raz pierwszy nowy baldachim ofiarowany przez Sobańskiego, a sprowadzony wprost z Paryża.
W 1888 r. Hrabia F. Sobański wraz z innymi arystokratami m.in.: hr. Ludwikiem Krasińskim, hr. Tomaszem Zamoyskim, hr. Augustową Potocką, księciem Janem Tadeuszem Lubomirskim ofiarował 2 000 rubli na odnowienie kolumny króla Zygmunta III. (5) Był to wówczas ważny, patriotyczny datek.
Maria z Grocholskich Hieronimowa Sobańska wspomina, że: "
w styczniu, gdy cukrownie kończyły kampanie i stryj otrzymywał wszelkie raporty wraz z gotówką, wyjeżdżali oboje z żoną z Obudówki w świat, przy czym ich marszruta zawsze pozostawała niezmienna: Wiedeń, Karlsbad, Neapol, Rzym, Paryż, Warszawa i powrót na Podole - w lipcu. W czasie owych podróży stryjostwo Feliksowie mieli także ustanowiony porządek. Kupowali mnóstwo ładnych rzeczy: starych obrazów, rzeźb i cennych bibelotów, które po salonach w Obudówce i w willi ich w Alejach Ujazdowskich w Warszawie, przyjemnie było oglądać". (1) W swoim pamiętniku Maria Sobańska wspomina też lipcową (1899) wizytację ks. Bolesława Hieronima Kłopotowskiego biskupa łucko-żytomierskiego w Obudówce: "Wielkie uroczyste nabożeństwo nazajutrz w kościele. Bierzmowanie. Tłumy parafian. A wieczorem (16 lipca) w pałacu u kolatorów w dużej sali jadalnej obiad dla biskupa i towarzyszących mu księży, dla gości okolicznych i miejscowych oficjalistów majątkowych tudzież cukrownianych". (1)
Na początku XX wieku F. Sobański wraz z synem Michałem otwiera średnią szkołę rolniczą w Obudówce. W 1908 roku współfinansuje powstanie seminarium nauczycielskiego na Ursynowie. W 1909 r. zmarł syn Feliksa, Kazimierz. Drugi jego syn, Michał, zmarł 25 lat później.

"
Pisząc tu, nie mogę pominąć dobroci stryja dla nas. Hieronim (mąż Marii Sobańskiej) był jego chrzestnym synem. W 1909 roku, gdy byliśmy jakiejś niedzieli wraz z dziećmi w Obudówce, stryj zażądał, byśmy do jego pokoju przyszli. Pamiętam, że weszłam z całą moją czwórką, mając obu chłopców na plecach, a dziewczynki na rękach. Po krótkiej rozmowie stryj wręczył memu mężowi żelazne pudełko zawierające sto tysięcy rubli! Dar ten dopomógł nam w przyszłości do kupna majątku Wojtówki i Kryjówki od Kazimierza Jurjewicza". (1)
Feliks hrabia Sobański ostatnie kilkanaście lata swego życia spędził głównie w Paryżu. Finansował działalność wielu polonijnych (paryskich) instytucji i organizacji. Pieniądze wysyłał też do wielu polskich instytucji społecznych.
Od 1910 roku został członkiem Towarzystwa Polskiego Literacko-Artystycznego w Paryżu.
F. Sobański zmarł 29 listopada 1913 roku w Paryżu. Pochowano go w podziemiach kościoła św. Augustyna. Rodzina w następnym roku sprowadziła doczesne szczątki hrabiego do kraju. Jak wspomina Maria z Grocholskich Hieronimowa Sobańska: "pogrzeb się odbył w zmniejszonym kręgu "dalszych" gości głównie w obecności licznych sąsiadów (było to już po zamachu w Sarajewie, w końcu czerwca) nikt z Galicji nie przyjechał. Przejazdy graniczne wpadły pod specjalną kontrolę". (1)
Żona Feliksa, Emilia, zmarła w Paryżu w 1921 roku.
Maria Sobańska tak oto charakteryzuje swojego stryja Feliksa: "
Był to wyjątkowo rozumny człowiek, doskonale prowadzący interesy i majątki, których miał niemałą obfitość. Gdy je za młodu obejmował, były w bardzo niedobrym stanie. Wielką pracą i wytrwałością doprowadził wszystko do kwitnącego stanu. Obudówka stała się rzeczywiście największą i najzamożniejszą posiadłością w okolicy. Przy wielkim uroku osobistym stryj Feliks był człowiekiem żelaznej woli, który dręczył synów i synowe. Wszyscy musieli iść posłusznie za jego wskazówkami, które bezwzględnie narzucał, w przekonaniu, że ma zawsze rację - co zresztą nieraz się sprawdzało. Nazywano go "Vir Potentissimus" a częściej "Patryarchą". (1)
Nazywano go też "le tyran de la Podolie" - m.in. dzięki talentom organizacyjnym, a przede wszystkim cechom charakteru.(4)
--------------------------------------------
1 -
Feliks Sobański był patronem (a jego ojciec fundatorem) kościoła w Obodówce - mieli więc tzw. "prawo prezenty" tj. przedstawiania biskupowi kandydata na wakujące beneficjum (urząd kościelny i związane z tym dochody). [
powrót]
2 -
Chodzi o wuja F. Sobańskiego (brata matki Róży Sobańskiej) - Tadeusza Łubieńskiego (1794-1861), byłego oficera szwoleżerów, biskupa sufragana włocławskiego a wcześniej kanonika krakowskiego, prałata papieskiego, swego czasu bliskiego współpracownika Jana Pawła Woronicza. [
powrót]